środa, 6 kwietnia 2011

Będzie krótko. Króciutko.

Zmiany, zmiany, zmiany. A tak naprawdę to jedna, choć dwie. Zmieniły się kolory, a raczej pozamieniały miejscami. Zapewne nieliczni i wciąż jeszcze niewierni czytelnicy już to dostrzegli. Było białe na czarnym. Jest czarne na białym.
Blejz napisał, że jak świat światem, księżyc księżycem, a Guttenberg Guttenbergiem pismo zawsze było czarne, a papier biały (a raczej szary, niegdyś przecież dwutlenku chloru nie znali). I co z tego, że FinalGear na monitorze, a nie na papierze! Czytanie to czytanie! No to jest. Bez dyskusji, racji bronienia.Za namową człowieka, który odważył się skomentować ten blog jako pierwszy, kolory zostały zamienione.


Mój blog, ale co tam. Głosu ludu, gdy racjonalny i do przełknięcia, nawet FinalGear jest w stanie wysłuchać. 

2 komentarze:

  1. Wszedłem znowu od Blogo (rzadko, ale sukcesywnie otwieram czytnik RSS i biorę się za nadrabianie zaległości), głównie z ciekawości, żeby sprawdzić, czy mój komentarz nie został przypadkiem zwyczajnie wywalony. A tu takie miłe zaskoczenie!

    Obietnicę złożyłem, więc trzeba być słownym i zasiąść do czytania, co niniejszym czynię.

    Nie twierdzę, że będę wiernym czytelnikiem, bo póki co, wiem tylko, że już technicznie "da się" poczytać. Ale nie wykluczam, że regularnie będę nabijał odsłony - jeśli tylko będzie po co.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Co prawda Blogo pisze, że jego blog i jego kredki, no ale Blogo ma już wyrobioną markę...FinalGear jeszcze przez chwilę musi się połasić od czytelników, więc co jakiś czas taką czy inną zachciankę spełniać będzie.

    Czytaj, zostawiaj komentarze, dziel się linkami z innymi!

    OdpowiedzUsuń